czwartek


Nasze opinie, doświadczenia, przeżycia, reminiscencje 
po projekcie:

   "Projekt „Art For a Change” to w ogromnej mierze zdarzenie międzykulturowe, gdyż polegało ono na współpracy młodzieży polskiej i portugalskiej pochodzącej z tak odległych i różnych od siebie pod względem tradycji, sztuki i języka krajów. Wymiana specyficznych cech regionalnych następowała od samego początku aż do końca projektu.
  Przebywając ze sobą codziennie niemalże w każdej wolnej chwili z zafascynowaniem porównywaliśmy zwyczaje panujące z naszych środowiskach. Wspaniałym przeżyciem dla wszystkich uczestników była „podróż” w daleki, jakże różny świat. Poznaliśmy nawzajem swoje zwyczaje, upodobania, tradycje, poglądy, a nawet niektóre słowa w obcej mowie, choć językiem, który łączył wszystkich uczestników był angielski.  Począwszy od pierwszego spotkania na lotnisku w Gdańsku zderzyły się ze sobą delikatna powściągliwość i dystans grupy polskiej oraz serdeczne trzy pocałunki w policzek, którymi powitała nas grupa portugalska. Wprowadziły niemało zakłopotania.  Bardzo ważnym punktem pod względem kulturowym były wieczory portugalski i polski, na których to mieliśmy szansę zaprezentować ważną część tradycji naszych krajów, a mianowicie kuchnię, która zaskoczyła obie strony. Poznaliśmy zupełnie nowe koncepcje kulinarne – słodkie desery oraz mięso doprawione wybornym portugalskim winem, które zaserwowała nam grupa z Portugalii. Poznaliśmy bardzo powszechny i respektowany zwyczaj, by po jedzeniu długo jeszcze zasiadać przy stole i prowadzić dyskusję.  Pokazaliśmy nasze wyraziste, zdaniem gości, tradycyjne potrawy. Zaskoczyliśmy przyjaciół intensywnością i różnorodnością smaków: słonych, kwaśnych, słodkich... Zasadę stanowiło spróbowanie każdego nowego specjału. Po biesiadzie znaleźliśmy czas na zaczerpnięcie wiedzy historyczno-geograficznej za pomocą prezentacji multimedialnej oraz ustnej, pokaz kultury współczesnej i wspólną zabawę w rytm rockowej i popowej muzyki w językach portugalskim i polskim.  Bardzo ważnym czynnikiem wymiany kultur było to, jak różni od siebie byli sami uczestnicy. Zgromadziliśmy się w gronie ludzi o odrębnych poglądach religijnych, poglądach politycznych, różnym statusie majątkowym, a nawet innej przynależności subkulturowej. Nasze umiejętności komunikacji interpersonalnej rozwinęły się w znacznym stopniu ze względu na niepowtarzalną okazję przebywania z innymi, nie wybranymi przez nas samych osobami przez, niemalże, cały czas podczas tych 10 dni. Nauczyliśmy się wiele o szacunku do emocji, inności i niezależności innych, jak i o pracy z grupie. Wiedza  teoretyczna w zakresie empatii poddana została praktycznej próbie. Okazało się, że potrafimy wykazać się zrozumieniem i tolerancją, między innymi dzięki warsztatom integracyjnym, które odbywały się każdego dnia. Musieliśmy zrezygnować z tworzenia naturalnych dla człowieka podziałów na ludzi, z którymi chcemy przebywać w szczególności, a na tych, z którymi chcemy pozostać na dystans. Zburzyliśmy mury uprzedzeń i wykluczyliśmy wykluczenie.  Okazało się jednak, że jako młodzi ludzie mamy wspólne zainteresowania i poglądy. Łączyła nas między innymi muzyka, moda, sztuka, czasem filozofia życiowa i poglądy religijne. Wspaniale było czuć porozumienie z ludźmi, którzy wydawać nam się mogli ekstremalnie odlegli pod każdym względem.  Mimo, a może i dzięki różnorodności, indywidualności i przynależności do różnych środowisk potrafiliśmy stworzyć pełną tolerancji i zrozumienia grupę przyjaciół oraz współpracowników. Każdy znalazł wygodne dla siebie miejsce w układance, jaką stworzyliśmy."

Martyna Chuść



"Bardzo cenię sztukę tworzoną na procesie. Odkąd pierwszy raz wzięłam udział w podobnym przedsięwzięciu wiem, że jest to coś wartego zachodu. Proces kreowania nas w kierunku danego  performance, instalacji, czy innego żądanego efektu bywa niezrozumiały dla uczestników, choć oddają się mu z prawdziwą pasją. Efekt wspaniale widoczny jest dla wszystkich, kiedy przestaną być jego częścią, rzeźbą, obrazem i zyskają możliwość spojrzenia z perspektywy, jako widzowie. Wtedy przychodzi czas na przemyślenia. I to jest to, co mnie interesuje w zakresie sztuki „alternatywnej” i dlatego ogromną przyjemnością było dla mnie uczestnictwo w projekcie Art for a Change. Poza tym dużą radość czerpię z nawiązywania kontaktów z innymi. Przebywanie wśród tylu interesujących ludzi, konwersacja, wymiana poglądów to mój żywioł.
  Miałam szansę uczestniczyć w warsztatach w zakresie empatii. Projekt dał mi kolejną szansę, by tę wiedzę wykorzystać w praktyce. Zupełnie inne relacje tworzymy z ludźmi, którzy otaczają nas od pierwszego dzwonka o 7:40 do ostatniego o 14:55 niż z tymi, wśród których „zmuszeni byliśmy” przebywać całe dnie, a nawet noce. Wtedy właśnie potrzebowaliśmy dużych nakładów empatii, by zrozumieć niektóre zachowania i emocje innych. Nie zawsze się to udawało. Czasem chciało się zamknąć w łazience i połknąć klucz. Za każdym razem jednak wygrywała przyjemność, jaką czerpaliśmy z wzajemnej obecności i zrozumienia, które może nie przychodziło od razu, ale z czasem dużo się go nauczyliśmy od siebie nawzajem. Był to ciężki test dla naszej grupy. Teraz wiem, że do pełnej harmonii będzie nam brakowało jednego. Grupy portugalskiej na naszych warsztatach! Jako o oddzielnej jednostce też nauczyłam się o sobie sporo. Paradoksalnie, od innych. Jak w lustrze.
  Myślę, że każdy z nas był artystą land – art. Kiedy jako dzieci konstruowaliśmy budowle z piasku, instalacje z gałęzi czy liści, wzory z kamyków... Piaskownica to jedno wielkie muzeum land – art. Jak niektórym mogło się wydawać, wyrośli już z takich zabaw. Na szczęście to bzdura i potrafiliśmy oddać się sztuce i podziwiać sztukę ulotną, alternatywną, inną. Poczułam się znów jakbym budowała z patyczków po lodach mosty dla mrówek nad kałużami.
  Końcowy performance był bardzo mocny. Było w nim dużo buntu, młodzieńczości, czystego power’a. Zrobiliśmy zamieszanie, pokrzyczeliśmy i sponiewieraliśmy się po bruku. To było naprawdę coś! I to coś, czego się nie zapomina. Brakowało mi jednak tego powiązania z subtelnością land – art’u, z liśćmi mozolnie układanymi na spokojnie płynącym strumieniu, który jednak w każdej chwili może je porwać, brakowało mi zachwytu ulotnością chwili. Oczekiwałam subtelnej muzyki klasycznej, a okazało się, że tworzymy heavy metal. Ale kto powiedział, że nie lubię heavy metalu?"

Martyna Chuść


"Ludzie różnią się od zwierząt tym, że potrafią myśleć abstrakcyjnie. Umiemy wyobrazić sobie rzeczy, które nie istnieją, ale również pracować nad sobą i cała misterną konstrukcją, tak by nie możliwe stało się namacalne. 
   Podczas projektu Art for change uczestnicy doświadczyli moim zdaniem wewnętrznego „zgaszenia światła” . Dla ścisłych umysłów powiem prościej, a bowiem zapomnienia wszystkiego  co nas otacza w codziennym życiu.
   Bardzo szybko pojawiła się fascynacja odmiennymi kulturami, mentalnością i myślą o wsółpracy.   W naszych głowach podczas zajęć wytwarzały się  właśnie  te abstrakcyjne wyobrażenia, ale potrafiliśmy mimo to, nazwać je po imieniu. Byliśmy nastawieni do siebie w bardzo pozytywny sposób choć jak wszyscy wiemy z nami polakami to nie jest najłatwiej. Badanie gruntu niektórym przychodziło łatwiej, niektórym trudniej, ale w rezultacie zaakceptowaliśmy się wzajemnie. Nasze dziwactwa nie zdominowały dziwacy uczestników z Portugali, a to chyba najważniejsze.Ten cały proces, który polegał na poznawaniu naszych własnych możliwości menatlnych, artystycznych nie był czymś łatwym. Polegał na poświęceniu. Wymagał od uczesników cierpliwości, zrozumienia innego człowieka, co nie jest prostym zadaniem. Zabawy, gry wiązały się z pracą nad sobą. Rozmowy nad wykonanymi zadaniami trawały długo, ale miały swój cel i sens.       Wszystko co działo się podczas tych paru dni traktuję jako pozytywne doświadczenie. Ludzie mieli w sobie nagromadzoną pozytywną energię, którą się dzielili.Warto być w takich miejscach i w takim gronie, bo życie jest krótkie, a każdy nowo poznany człowiek to coś niesamowitego."                                                                                                        Oliwia Boczkowska


"Sometimes it's very difficult to express through words something that you feel, specially when you have never felt that before. I'm in that position right now (and possibily everyone else), but I'll try.It was an amazing project with amazing people, it was all very deep and intense. Personaly, I learned a lot in just a few days, mainly in expressing myself and connecting to other people and nature.Do another project, I'll be the first one to sign up ! "

                                                                                                              Filipe Duarte


"Co uzyskałam przez projekt? Przede wszystkim zyskałam nowych znajomych, a wręcz przyjaciół. Moje słabe więzi z niektórymi z grupy polskiej znacznie się poprawiły. 
Muszę przyznać, ze znacząco zmalał mój strach jeżeli chodzi o mówienie w języku angielskim, bo nie ma co ukrywać, że nie jestem w tym języku orłem i miałam straszne opory, aby mówić cokolwiek. 
Dowiedziałam się, że każdy odbieram moją mowę niewerbalną inaczej, szczególnie jeżeli chodzi o emocje. Jestem poniekąd przerażona faktem, że tak trudno mi przedstawić pozytywne emocje. To smutne. 
Co do sztuki Land-art, jak dla mnie ma jedną bardzo dydaktyczną idee w sobie, którą odczytałam tak: "Jeśli coś robisz, nie musi to być wieczne, liczy się to, że ktoś to zapamięta choć przez chwilę."
                                                                                                          Anna Zakrzewska



"Projekt „Land Art” był dla mnie przede wszystkim przygodą kończącą wakacje. Nie był czymś naprawdę poważnym, tak naprawdę traktowałem go jako zabawę, która może mnie nawet rozwinąć.
   Oczywiście, miałem świadomość tego, że sam Land Art, przynajmniej od technicznej strony rozmija się z moimi zainteresowaniami, ale i tak stwierdziłem, że warto dać mu szansę, co ostatecznie okazało się być dobrą decyzją. Mimo, że tworzenie rzeźb z piasku nie jest dla mnie sensowną ideą, emocje temu procesowi towarzyszące mogą być niebywale ciekawe.
   Zadaję sobie pytanie: Czy projekt czegoś mnie nauczył? Myślę, że tak, szczególnie w kwestii kontaktów międzyludzkich. Przebywanie z tą samą grupą osób 24 godziny na dobą może być męczące i może prowadzić do polepszenia bądź do częściowego rozpadu grupy ludzi, co zaistniało podczas projektu. Mimo wszystko daliśmy sobie radę, między innymi dzięki próbom wzajemnego zrozumienia i chęci utrzymania dobrych relacji.   Uważam, że projekt był całkiem udany i wniósł trochę w mój światopogląd, w grono znajomych i umiejętność posługiwania się angielskim."

                                                                                                                  Alan Brocki

   

"Projekt "Art For a Change" dał mi możliwość zrealizowania się w rzeczach, które mnie pasjonują, między innymi w rozszerzaniu moich umiejętności fotograficznych i rozwijaniu posługiwania się językiem angielskim. Dał mi również szansę do poznania i zaprzyjaźnienia się z bardzo wartościowymi ludźmi. 
   Dzięki projektowi szkolna grupa uległa głębszej integracji zarówno między sobą, jak i między ludźmi z Portugalii. Zyskaliśmy umiejętności w organizowaniu performance, wskutek czego jesteśmy w stanie realizować co raz większe i trudniejsze projekty.
   Podsumowując, uważam, że projekt land-art był niesamowitym przeżyciem dla obu grup, polskiej i portugalskiej. Bywał momentami wykańczający, lecz efekt końcowy był tego rekompensatą. Może nie dokońca potrafiłam się wczuć we wszystkie ćwiczenia związane z przyrodą, nie raz wydawały mi się wręcz dziwne, ale chętnie wzięłabym udział w podobnym projekcie po raz drugi."
                                                                                                 Partycja Półgreszewicz


"ART FOR A CHANGE" is a bilateral project, involving 26 young people from Poland and Portugal in age between 17-20. Will be held in Gdansk, from 8 of August till 9 of September 2011 (10 days). Polish group is made up of high school students attending the Support and Personal Development Group, Portuguese grup is consists on members of Association Odisseia and Teatro Brinca. These groups bring together a common objective: the question of art as social intervention in rural and urban context.  The project will be joint action and reflection on the above subject, inspired by the two theories of art: LandART and works of Andy Goldworthy and Teather of Opression and works of Augusto Boal. Through the application of these theories, the project will become not only an opportunity to be apprised of two cultures and two groups, but also an opportunity for personal growth: the development of a positive attitude to the habitats, knowledge of contemporary art, development of citizenship, social responsability and active participation.

wtorek

Our exploration of rural area will be inspired on LanART theories and works of Andy Goldworthy.

29.08.2011

The project started! First 5 days in Wąglikowice, near Wdzydze, small nice house for our group only. Two cookers only for us and big surrounding almost only for us:) Looks great!